Najlepszym czasem na zmiany jest zawsze początek pewnego okresu: początek roku, początek wiosny, początek tygodnia. Rok rocznie w styczniu siłownie przeżywają oblężenie. Co roku na wiosnę mamy postanowienia zrzucenia kilku kilogramów. Ten fenomen powtarza się cyklicznie. I dobrze: zmiana jest super, a ta poczyniona świadomie, przynosi tylko i wyłącznie same korzyści.
Jestem ogromnym fanem zmian, kocham je – życie bez zmian jest nudne i monotonne. Fajnie jest próbować i doświadczać nowych rzeczy. Cudownie jest się zmieniać – bo kto powiedział że zawsze masz być taki sam?
No ale każda zmiana wymaga jednak podjęcia postanowienia i pracy. Dlaczego niektórym nie udaje się osiągnąć to, co zamierzali? Bo popełnili oni jeden kluczowy błąd.
Jaki?
To teraz trochę odwołamy się do psychologii. Zmianę zachowania możesz uzyskać w trojaki sposób. Poprzez zmianę rezultatów, zmianę procesów i zmianę w tożsamości.
Weźmy typowy przykład: chcesz zrzucić kilka kilogramów. Większość skupia się na rezultacie, to znaczy – ewaluację zmiany postrzega poprzez monitorowanie liczby kilogramów, zgubieniu kilku cm w obwodach, liczeniu kalorii w diecie. Jest to metoda zmiany niezbyt skuteczna, działa na chwilę, bo nikt nie jest w stanie prowadzić cały czas takiej kontroli. Wymaga ciągłego utrzymania motywacji – a to jest w wielu przypadkach bardzo trudne i złożone.
Dodatkowo metoda ta zawodzi, gdyż przy braku rezultatu następuje zero-jedynkowe rozliczenie. Kiedy pojawi się jedna porażka, od razu cała metoda jest niwelowana. Nie ma szybkiego rezultatu, nie ma zrzucenia wagi – to ja w ogóle zaprzestaję działania. Znany mechanizm? Standard.
Nieco skuteczniejszą metodą jest zmiana zachowania poprzez skupienie się na procesie. Tu skupiamy się na działaniu i planie. Rezultat odchodzi na plan dalszy, będzie on efektem podjętego procesu a nie celem samym w sobie. I tak np. gdy chcesz nabrać fit formy na wakacje ustalasz sobie plan działania i starasz się go utrzymywać. Gdy nie uda się zrobić treningu w określony dzień, robisz go w inny, możliwie najbliższy. Gdy raz zjesz coś niekoniecznie zdrowego – trudno, jutro się poprawię.
Widzisz tę różnicę? W zmianie zachowań poprzez proces są miejsca na błędy. Cele są długoterminowe, a drobne porażki nie niwelują całej poprzedniej pracy. Są elementem akceptowalnym, oby tylko trzymać się jednego: robić swoje.
Zwróć uwagę jak mówią wybitni sportowcy. Oni nie mówią, że jadą na olimpiadę wygrać (skupienie na rezultacie). Mówią, że będą robić wszystko co w ich mocy żeby skoczyć jak najlepiej, pobiec jak najlepiej, zagrać mecz jak najlepiej – czyli jak najlepiej wykonać swoją robotę jako sportowiec (proces). To jest metoda, która nie zawodzi!
I jeszcze trzeci, ostatni sposób na zmianę zachowań. Zmiana w odwołaniu się do tożsamości. Metoda potężna, z której wypływa wewnętrzna motywacja do działania. To ona non stop będzie napędzać do utrzymania zmiany. Odwołuje się ona do wartości, przekonań. Do wiary, do głębokiego sensu działania. Jeśli zachowanie jest spójne z twoją tożsamością będzie zawsze skuteczne, jeśli jest rozbieżne (inaczej myślisz, a robisz co innego) nie ma szans na powodzenie.
Dla przykładu: chcesz schudnąć. W zmianie poprzez tożsamość skupiasz się na pytaniu dlaczego w ogóle chcesz to zrobić. Jakie masz przekonania co do tego? Możesz chcieć to zrobić bo np. wierzysz, że ludzie szczuplejsi są zdrowsi, a ty chcesz czuć się dobrze. Twoim celem nie jest zgubienie kilku kg. To w ogóle przestaje być istotne. Twoim celem jest zachowanie i utożsamienie się z osobą, która prowadzi zdrowy tryb życia. Zadaj sobie pytanie: jakim człowiekiem chcesz być? I zacznij tak postępować jakbyś tą osobą już był. W zgodzie ze sobą. Dzięki takiemu myśleniu podtrzymasz nowe nawyki na bardzo długo.
Więcej o nawykach przeczytasz w tekście “Jak wyrobić nawyk do ćwiczeń”.
Na zakończenie case z życia wzięty. Kiedyś zamarzyło mi się, że chce śpiewać operowo. Wiecie bez szkoły muzycznej niekoniecznie jest to łatwe do wykonania. Ostatecznie po kilku latach prób udało się i śpiewałam, może nie jako solistka, ale w znanych warszawskich chórach. Spotykałam wówczas różnych ludzi ze środowiska, jednych bardziej doświadczonych, innych mniej. Jedna z moich koleżanek chórzystek była po prostu gwiazdą, piękny głos, super emisja. Otrzymywała zawsze partie solowe. Wow, naprawdę robiła wrażenie. W jednej z rozmów zapytałam się jej jak do tego doszła. Okazało się, że także nie miała ukończonej szkoły muzycznej ani specjalnego warsztatu przygotowawczego. Powiedziała mi, że jej sukces zależał od jednego: po prostu zaczęła się zachowywać jak wielka artystka. Trochę z przekorą i dla zabawy, ale dawało to efekt piorunujący. Ubierała się na koncerty jak diwa, nosiła nonszalanckie dodatki do ubioru, energicznie wchodziła na scenę, śpiewała za każdym razem z pełnym oddaniem, z odpowiednią emisją głosu, gestykulacją. Wszystko to było spójne i bardzo przekonujące. No i miała talent – stąd było jej o wiele łatwiej niż przeciętnym szaraczkom :).
Zatem gdy i tobie przyjdzie pomysł na zmianę, po prostu zacznij zachowywać się jakbyś tą osobą już był i skupiaj się na działaniu oraz procesie. O rezultacie zapomnij – przyjdzie po pewnym czasie sam. A jeśli dysponujesz jeszcze talentem w dziedzinie, którą chcesz rozwijać – na co czekasz? Świat stoi otworem!
Powodzenia w wyborach!
Faustyna Guzowska