Głodówka – coś co zawsze mnie przerażało, coś co było poza moimi możliwościami fizycznymi i mentalnymi. Przynajmniej tak mi się wydawało, że to zupełnie nie dla mnie. A jednak… Im więcej doświadczeń z samoleczeniem mam za sobą, tym bardziej widzę jakie pozytywne skutki może ona przynieść.
Mój pierwszy raz to 3-dniowa głodówka na wodzie. Szczerze mówiąc czułam się tak fatalnie, że zupełnie mnie zraziła ta forma leczenia na dłuższy czas. A to dlatego, że niewłaściwie się przygotowałam. Dziś jestem nieco bardziej świadoma tego procesu. Mam za sobą 7-dniową głodówkę oraz regularnie nie jadam od niedzieli wieczorem do wtorku rano (post 36-godzinny). I bardzo sobie chwalę taką przerwę w niejedzeniu, bo następny dzień jest po prostu jak petarda: moc sił i wspaniałe samopoczucie.
No właśnie: opinie są różne. Jedni mówią, że tak, jest to cudowna metoda oczyszczania, inni że absolutnie nie, bo wyniszcza organizm. Ale w jednym wszyscy są zgodni: krótkotrwała głodówka daje duży pożytek dla zdrowia. Badacze odkryli, że nawet 18 godzin wystarczy, by zaczęły zachodzić procesy odnowy i odbudowy komórek. Więc może warto?
Osobiście nie jestem fanem głodówek długotrwałych – próbowałam i to nie dla mnie. Ale super sprawdzają się u mnie głodówki 24 h lub 36 h. Już wtedy zauważam jak dużo to daje mojemu organizmowi. Myślę, że każdy musi sobie dobrać metodę wygodą dla siebie i dopasowaną do okoliczności, w których przebywa. Bo przy długich głodówkach trzeba odpoczywać, a czasem jest to po prostu niemożliwe, gdy masz pracę i np. dzieci na zdalnym nauczaniu
A z wielu powodów.
To co mogę powiedzieć z własnego doświadczenia to to, że DO GŁODÓWKI TRZEBA SIĘ ODPOWIEDNIO PRZYGOTOWAĆ. Jeśli nie pogłębisz wiedzy na ten temat możesz wyrządzić sobie więcej szkody niż pożytku. Bez wstępnego przygotowania wyrzut złogów może doprowadzić do przeciążenia narządów wydalniczych, ostrej intoksykacji (samozatrucia) i zablokowania regeneracyjnych funkcji organizmu. W efekcie będziesz się czuć fatalnie, a jeśli masz jakieś przewlekłe choroby mogą się one jeszcze bardziej pogłębić. Zatem uwaga, nie popełnij tego błędu co ja: trzeba się do głodówki przygotować i przestrzegać jej zasad, bo inaczej: klapa.
Przygotowanie wstępne może trwać od miesiąca do pół roku. To zależy od tego, czy masz przeciążony organizm. Jeśli bierzesz lub brałeś leki, jeśli Twoja dieta pozostawia wiele do życzenia (dominuje w produkty tj. fast foody, cukier, biała mąka, kawa, alkohol, mięso, krowie mleko), jeśli prowadzisz stresujący tryb życia – daj sobie kilka miesięcy na przygotowanie. Chodzi o to, żeby stopniowo przystosować organizm do szoku jaki mu zafundujesz, a przy poważnych problemach zdrowotnych potrzeba przynajmniej 7 dni głodówki, aby nastąpił tzw. przełom kwasiczny i żeby organizm przeszedł w tryb autolizy – czyli samozjadania chorobotwórczych tkanek i złogów.
Przygotowanie wstępne obejmuje następujące działania:
Objawami, które możesz mieć to bóle głowy. Aby zmniejszyć ten dyskomfort stosuj zabiegi wspomagające usuwanie toksyn i złogów. Obowiązkowo ruszaj się – idź na spacer lub rower aby intensywne się dotlenić (to bardzo ważne!)
Będziesz czuł zimno – brak procesów trawiennych to brak energii cieplnej. Aby rozgrzać organizm możesz stosować następujące zabiegi: automasaż całego ciała, gorące kąpiele, prysznic i sauna.
Będziesz czuł zmęczenie, dlatego zorganizuj takie warunki, aby móc odpocząć jeśli potrzebujesz, odkładasz wszystkie stresujące sprawy na bok. Jeśli czujesz totalne wyczerpanie – śpij.
Będziesz czuł głód – podczas głodówki nie powinieneś mieć styczności z jedzeniem. Wypieraj myśli o głodzie pozytywnym myśleniem: każda godzina Twojej męczarni to każda godzina zdrowia dla Twojego organizmu.
Niesamowity przypływ energii, lepsze samopoczucie, promienny wygląd i wzmocniony hart ducha. Jeśli chcesz tego doświadczyć – do dzieła!
Jeśli potrzebujesz porady, albo konsultacji w tej kwestii