Lęk: 6 sposobów na jego oswojenie

Najpierw covid a teraz wojna u sąsiadów. A miało być już tak przyjemnie i mieliśmy wychodzić na prostą po pandemii, a tu nowe zagrożenie. Chyba powoli przyzwyczajamy się do życia w permanentnym stresie. Ten lęk nie robi nam dobrze.

Jeśli jesteśmy wystawieni na sytuacje stresowe nasz organizm wydziela hormony stresu m.in. kortyzol. Aktywizuje się działanie układu współczulnego, który wprowadza organizm w stan podwyższonej gotowości. A to wszystko dlatego, że nasz mózg interpretuje zagrożenie jako bodziec do działania – by przetrwać w sytuacji kryzysowej.

Walcz lub uciekaj

To co dzieje się teraz to także lęk o przetrwanie. Nie różnimy się zbyt wiele od naszych przodków. Kiedyś zagrożeniem było polowanie, zdobycie jedzenia, ciepła. Dziś myślimy o tym jak będzie. Czy będę miał pieniądze na życie jakie dotychczas, jak zapłacić zobowiązania przy rosnących ratach kredytu i inflacji… Mózg reaguje podobnie: będzie gotowy do walki lub ucieczki.

Badania pokazują, że 80-90 procent spraw którymi się przejmujemy w ogóle nie następuje. To dobra wiadomość. Poza tym lęk można oswoić i łatwiej przeżyć go wspólnie, w grupie. Na szczęście żyjemy w “globalnej wiosce”, gdzie wszyscy mają jakiś kontakt ze sobą. Jedni mają rodzinę, inni dobrych przyjaciół a inni należą do jakiejś grupy o podobnych zainteresowaniach (choćby na FB). Wśród tych wszystkich ludzi na pewno znajdzie się ktoś, kto wyciągnie pomocną dłoń lub przynajmniej porozmawia. Tak jak robią to dziś Polacy zapraszając do domów obce osoby czy organizując charytatywne zbiórki dla uchodźców.

W kryzysie stajemy się lepsi

Zwróćcie uwagę na to, że właśnie w czasach kryzysu rodzą się szlachetne intencje. Tak było podczas covidu i to samo dzieje się teraz. Ludzie zaczynają sobie pomagać, wspierać się czym mogą i podnosić na duchu – to takie budujące! Mimo, że okrucieństwa dzieją się tuż obok nas, my jako ludzie stajemy się lepsi.

Bardzo cieszy mnie to, że coraz więcej widzę takich inicjatyw. Codziennie czytam o tym, że ktoś coś udostępnia darmowo i jest gotowy do realnej pomocy. Mam wrażenie, że oswajamy powoli ten szok i przechodzimy do zaakceptowania obecnej sytuacji. Okej, jest jak jest, ale jakoś żyć trzeba w tej nowej rzeczywistości.

Zamiast uciekać – oswój lęk

Dziś chciałam się podzielić kilkoma moimi sposobami na oswajanie lęku. Warto pamiętać o tym, że lęk to projekcja naszych myśli, które wyzwalają negatywne emocje. To na czym koncentrujemy swoje myśli zyskuje bardzo realną postać. Bez względu na to czy sobie coś wyobrażasz, czy realnie tego doświadczasz emocje i odczucia mogą być takie same. Na przykład: zakochałeś się, czujesz motyle w brzuchu i cały ten cudowny stan. Wyzwala go realne przebywanie z tą osobą ale także i samo myślenie o niej. To jest właśnie niedoskonałość naszej percepcji i mózgu, który nie odróżnia tego co dzieje się naprawdę od tego co jest wyobrażeniem. Siła i rodzaj reakcji emocjonalnej mogą być takie same.

Dlatego też bardzo istotne jest to, aby nie dostarczać sobie bodźców, które ciągle przypominają o zagrożeniu. Według teorii przyciągania to samo przyciąga to samo. Jeśli zatem tkwisz w błędnym kole przeżywania swojego lęku (tzw. ruminacji), ciągle się przejmujesz i karmisz złymi informacjami, to Twój świat także taki będzie: straszny, przerażający, beznadziejny. I przyciągniesz tylko same złe rzeczy, bo je zwizualizowałeś.

Można wybrać jednak inną drogę. Moim sposobem na przerwanie lawiny negatywnych emocji, także i lęku, który czasem i mnie dopada, są takie techniki jak poniżej. Zachęcam Was także do ich stosowania!

6 skutecznych technik na lęk

      1. Nie włączam programów informacyjnych lub ograniczam do minimum. Jeśli już to przeglądam jedynie prasę i komunikaty na ważnych i wiarygodnych portalach www. Dzięki temu sama wybieram treści, które chcę przeczytać i nie otrzymuję tego całego bagażu złych newsów, które królują na kanałach TV. Warto pamiętać, że media lubią podkręcać informacje, żeby wywołać reakcję szokową. Bez dwóch zdań wojna u sąsiadów jest przerażająca, ale niektóre informacje nie są aż tak tragiczne jak w rzeczywistości. Choćby przykład obrony Wyspy Wężów i pierwszy przekaz medialny – że broniący żołnierze zginęli. Po kilku dniach okazało się, że żyją, ale są w niewoli. Wiele informacji nie jest sprawdzonych i warto wziąć na to poprawkę.

      1. Kiedy czuję naprawdę silne, negatywne emocje odwracam od nich uwagę. To bardzo prosta i skuteczna technika, którą nie raz stosowaliście pewnie na swoich dzieciach. Czasem proste przerzucenie uwagi na coś innego wystarczy, żeby oderwać myśli od złych wydarzeń i związanych z nimi emocji. Pomysłów może być wiele: zacznij malować, napisz wiersz, naucz się salsy z kursu on-line, idź na rower ze znajomymi. Po prostu oderwij głowę od rutyny i myślenia w czarnych barwach.

      1. Rusz się! Nie ma nic lepszego na stres od zabicia go zmęczeniem fizycznym. I nie mówię tu o powolnym spacerku, na którym będziesz nadal rozważać w głowie złe scenariusze, ale o konkretnym wysiłku. Takim przy którym pojawią się krople potu i zadyszka. Wprawiając organizm w ruch działamy na początku na poziomie fizycznym, a potem następuje cała lawina pozytywnych wydarzeń. Mózg się dotlenia, krew szybciej krąży, wydzielają się endorfiny. To mój ulubiony sposób w każdej trudnej sytuacji, ale także i na relaks: po prostu zakładam sportowe buty i daję sobie w kość.

      1. Akceptacja – są czasem takie sytuacje, gdzie naprawdę nie za wiele można uczynić. Tak jak teraz, trochę taki stan zawieszenia, bo nie wiadomo kiedy wojna się skończy i jakie będzie mieć efekty. Trudno przewidzieć co się wydarzy, a podejmowanie zbyt pochopnych decyzji może za chwilę okazać się błędem. Przeczekaj ten okres, na pewno nie będzie trwał wiecznie. Zaakceptuj to i odszukaj w tym czasie jakieś pozytywne aspekty. Na przykład: mogę więcej czasu spędzić z najbliższymi, bo doceniam jak są dla mnie ważni; cieszę się z kawy w kawiarni z koleżanką, bo doceniam to że w ogóle mam kawiarnię! Nie mogę zmienić świata polityki, ale mogę pomóc na mikroskalę pomagając uchodźcom. I to się właśnie liczy: tu i teraz!

    O akceptacji tu i teraz możesz przeczytać w tekście: “Nicnierobienie zkorzyścią dla siebie”

        1. Dekatrastrofizacja i szacowanie prawdopodobieństwa – możesz wykorzystać techniki znane z terapii behawioralno-poznawczych. Przeanalizuj za pomocą pytań, jakie są zagrożenia i w jakim stopniu są one prawdopodobne. Ćwiczenie to pozwala obniżyć poziom lęku. Po prostu weź kartkę i zapisz odpowiedzi na poniższe pytania:

          • Czego się boję?

          • Czy mylę myśli z faktami?

          • Czy te rzeczy tylko mogą się zdarzyć czy z pewnością się zdarzą?

          • Jakie mam dowody, na to że się zdarzą?

          • Jakie mam dowody na to, że się nie zdarzą?

          • Co jest najlepszą rzeczą jaka mogłaby się wydarzyć?

          • Co jest najgorszą rzeczą jaka mogłaby się wydarzyć?

          • Dlaczego taki rezultat jest najbardziej prawdopodobny?

          • Gdyby najgorsza rzecz się wydarzyła, jak bardzo byłoby to złe? W skali od 1 (mały problem) do 10 (tragedia).

          • Czy potrafiłbyś przetrwać najgorsze rezultaty wydarzenia?

          • Jakie strategie i zasoby mógłbyś wykorzystać, aby przetrwać najgorszy czas?

          • Co pozostałoby niezmienne?

          • Czy teraz to wydarzenie wydaje się mniej katastroficzne? Dlaczego?

        6. Uważność na lęk – to potężna technika, która najlepiej wychodzi podczas medytacji. Jeśli czuję się zestresowana lub przerażona skupiam uwagę na swoim lęku. Szukam najpierw w ciele, gdzie on się umiejscawia. U mnie zazwyczaj lokalizuje się w okolicach drugiej czakry, czyli gdzieś wokół pępka. Wyobrażam go sobie jako coś konkretnego, realnego – jak czarna kulę. Potem zaczynam ten lęk obserwować w zupełnym oderwaniu od odczuć jakie wywołuje. Tak jakbym patrzyła na niego z odległej perspektywy. Nie oceniam, nie krytykuję, tylko przyjmuję do wiadomości, że jest. Samo oderwanie emocji od jej odczuwania bardzo dużo daje. Uświadamiasz sobie, że jesteś w stanie ten lęk po prostu z siebie wyrzucić. Że jest to zależne wyłącznie od Ciebie i że możesz to zrobić natychmiast, jeśli tylko chcesz. Ja osobiście wizualizuję sobie właśnie lęk jako kamienie, które wyrzucam podczas spaceru po górach, jeden po drugim. Aż do momentu, gdy czuję lekkość i odwagę by kroczyć dalej przez życie.

        Wam też życzę odwagi i spokoju w tych trudnych czasach. Dbajcie o siebie i swoich bliskich, bo to najważniejsze :))))